Zamknij reklame

Złote czasy iPodów już dawno minęły. Ale to nie znaczy, że są nad nimi Apple już złamał kij. Gdyby tak było, nie moglibyśmy się doczekać premiery ulepszonego iPoda touch pod koniec maja, co powinno utrzymać tę linię modeli przy życiu jeszcze co najmniej kilka lat. Osobiście jednak od wielu tygodni nie mogę powstrzymać się od zastanowienia się, czy jest to w ogóle konieczne. W końcu dotykowy model można łatwo zastąpić iPhonem, więc jego istnienie może nie mieć większego sensu. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę cenę modelu bazowego, więcej niż oczywiste jest, że to urządzenie takie jest Applem jest postrzegany jako swego rodzaju bilet do ekosystemu jabłkowego, który powinien także pomóc w przyszłości podjąć decyzję o jego rozbudowie, czy nie. Tak czy inaczej, nowy iPod touch (2019) zdecydowanie zasługuje na pewną uwagę i poświęcę mu ją teraz w kolejnych linijkach. Wczoraj do naszej redakcji dotarł egzemplarz testowy, więc nie pozostaje mi nic innego jak podzielić się z Wami pierwszymi wrażeniami z jego użytkowania. Śmiem twierdzić, że po kilku godzinach testów obaj poznaliśmy się dość dobrze. 

iPod touch (2019) w pudełku
Nie spodziewaj się klasycznego białego papierowego pudełka

Ponieważ to moje pierwsze wrażenia, nie będę szczegółowo omawiał specyfikacji technicznej ani opakowania, gdyż tym zagadnieniom poświęcona będzie znaczna część nadchodzącej recenzji. Przynajmniej opakowanie jest zdecydowanie warte krótkiej wzmianki. iPod touch nie jest dostarczany w klasycznym, białym, papierowym pudełku, ale w plastikowym pudełku, do którego można zajrzeć dzięki przezroczystej pokrywie. Apple w ten sposób nadal trzyma się klasyki, którą ustanowił w tym zakresie wiele lat temu i której używał także w innych modelach iPodów. Na przykład doskonale pamiętam rozpakowywanie maleńkiego plastikowego opakowania iPoda shuffle, który, nawiasem mówiąc, był moim pierwszym Apple produkt, który już wtedy miał coś w sobie. Ale to całkiem fajne Apple na świecie pojawiają się eko-idee, w których plastik nie do końca się mieści, tutaj się tego trzymał i przypomnijmy sobie stare, dobre czasy. O ekologicznym myśleniu świadczy nowe opakowanie EarPods, które przynajmniej w dotyku i wyglądzie wykonane jest z papieru makulaturowego lub innego zbliżonego do niego materiału. Natomiast dość dziwny wydaje mi się brak w zestawie klasycznej ładowarki. „Każdy ma wystarczającą liczbę adapterów”– powie większość z Was i muszę się z Państwem zgodzić. Natomiast jeśli jest to bilet do ekosystemu jabłkowego to jest pewna szansa, że ​​osoba bez wiedzy technologicznej sięgnie po iPoda i brak przejściówki spowoduje zmarszczki na czole, bo będzie musiał go znaleźć na własną rękę. Szkoda. 

Jest pięknie, ale czy to wystarczy?

Kiedy po raz pierwszy wyjąłem iPoda z pudełka i wziąłem go do ręki, naprawdę do mnie przemówił. Choć zdecydowanie nie jestem jego grupą docelową i właściwie nie widzę w nim żadnego potencjału, to muszę przyznać, że bardzo mi się podoba, zarówno pod względem designu, wymiarów, jak i wagi. Jego konstrukcja jest ładnie czysta i delikatna, wymiary przyjemne, a waga? Nawet nie będziesz wiedział, że trzymasz go w dłoni – przynajmniej jeśli tak jak ja korzystasz z jednego z cięższych iPhone’ów. Na przykład w porównaniu do modelu XS różnica jest naprawdę uderzająca, co nie jest zaskakujące. Żeby jednak nie chwalić, są dwa elementy, które mi się nie do końca podobają. Pierwszą z nich jest wystający obiektyw aparatu, czyli swego rodzaju evergreen dzisiejszej ery Apple’a, bo prawie wszystko nowe Apple produkty. Choć jest z nami już wiele lat, to po prostu nie mogę jej Apple wybaczyć, bo strasznie irytuje mnie to, jak dopasowane produkty chwieją się po założeniu na plecy. Drugi krok to gniazdo 3,5 mm. Nie mam nic przeciwko temu drugiemu samo w sobie, chociaż jego zachowanie jest dość dziwne, biorąc pod uwagę wizję Apple dotyczącą bezprzewodowej przyszłości, ale jego obsługa na iPodzie touch nie jest dokładnie taka, jakiej się spodziewałem. Krawędź plastiku na obwodzie, która oczywiście jest lekko widoczna w aluminiowym otworze, nie jest „ukryta” we wszystkich miejscach. W żadnym wypadku nie jest to coś, po co warto strzelać, ale marka typu premium Apple Chciałbym, żeby każdy szczegół był dokręcony na 100%, a co za tym idzie, także symetrycznie wystająca plastikowa krawędź.

Wersja Light dla iPhone'a

Brak Touch ID lub Face ID będzie Cię denerwować

Jeśli chodzi o samo korzystanie z iPoda, zgodnie z oczekiwaniami jest ono przyjemne. To de facto iPhone bez karty SIM, więc używa się go w tym samym duchu. Niezależnie od tego, czy chodzi o aplikacje, FaceTime czy Wiadomości (działające w zasięgu Internetu i iPhone'a), wszystko po prostu działa tak, jak na iPhonie. Jednak już po pierwszych kilku godzinach użytkowania mam wrażenie, że iPod touch nagrzewa się wyraźnie bardziej niż iPhone, co najprawdopodobniej wynika z bardzo wąskiej obudowy. Nawet w tym przypadku nie jest to coś, co by cię szczególnie przeraziło, ale nie jest przyjemne. Podobnie może po pięciu minutach zaczął mnie denerwować brak Touch ID czy Face ID, co znacznie przyspiesza odblokowywanie, ale też np. uwierzytelnianie w aplikacjach. Bardzo nie lubię ręcznego wpisywania haseł czy kodów numerycznych i myślę, że nie będę w tym odosobniony. Tutaj miał Apple zdecydowanie wybrać inne rozwiązanie, nawet kosztem wyższej ceny. Ale na pewno byśmy mu tutaj wybaczyli. Co jest złego w tym, że iPod zawsze się podświetla, kiedy go podnosisz, a i tak musisz go „randkować”. 

iPod touch (2019) w dłoni
Wydajność nie będzie problemem, aparat będzie

O testach wydajnościowych szerzej napiszę w recenzji, którą już za kilka dni znajdziecie w naszym magazynie. Z aplikacjami i grami, które do tej pory testowałem, iPod touch (2019) nie miał najmniejszego problemu. Tego jednak można było się spodziewać, biorąc pod uwagę chipset A10 Fusion zastosowany także w iPhonie 7. 4-calowa Retina o rozdzielczości 1136 x 640 też nie rozczarowuje. Oczywiście nie jest to OLED z iPhone'a XS, ale z drugiej strony pokazuje biel jako biel i nie bardzo widać na niej poszczególne piksele To.

Camera natomiast jest znacznie smutniejszą piosenką. Czujnik 8 MPx, który Apple stosowany także w poprzedniej generacji, to już po prostu za mało i o ile w idealnym świetle można zrobić całkiem niezłe zdjęcia, o tyle w gorszych warunkach oświetleniowych nie warto wyciągać iPoda z kieszeni. Na razie zrobiłem tylko kilka zdjęć, ale już wiem, że nie ma sensu jechać na fototest w nocy, bo iPod nie dał sobie rady nawet z lekko ciemnymi schodami w domu. Również uważam to za ogromną stratę. W końcu może to być urządzenie dla dzieci lub dla użytkowników, którzy nie chcą smartfona, ale chcą chociaż mieć w kieszeni jakiś inteligentny gadżet. Ale czy ci użytkownicy również nie zasługują na porządny aparat? 

Nie zapiera dech w piersiach już za pierwszym razem

Urządzenie powodujące konflikt

Podsumowując – po kilku godzinach użytkowania mam mieszane uczucia co do iPoda touch. Dzieje się tak dlatego, że jest to piękne urządzenie, które cierpi na niedociągnięcia, które są dla mnie osobiście zupełnie niezrozumiałe. Odblokowanie kodem, kiepski aparat czy wystający obiektyw dość mocno psują wrażenie. Ale kto wie, może w ciągu najbliższych dni poznam smak tego produktu. 

iPod touch (2019) od razu po wyjęciu z pudełka

Najczęściej czytane dzisiaj

.
  翻译: